Około sześciuset osób wystartowało dziś w Parku Śląskim w najbardziej kolorowym i wesołym biegu na świecie. Już po raz szósty ruszył Gryfny Bieg, który łączy w sobie świetną zabawę i aktywność fizyczną. Przebrany i rozentuzjamowany tłum ruszył najpopularniejszymi parkowymi alejkami. Trasa, tradycyjnie już, miała prawie 5 kilometrów.
Tym razem przygotowano rekordową ilość stref, w których sypano kolorami. Zielonym dzieliła Fundacja Iskierka, niebieskim Pakowa Akademia Wolontariatu, Legendia miała do dyspozycji swoje barwy – fioletowy i żółty, Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach przygotowało strefę czerwoną, a Kampania społeczna „Reaguj. To nie musi się tak skończyć” – strefę błękitną. Zawodnicy pokonali jeszcze strefę parkową, w której sypano kolorami pomarańczowym i różowym.
Gryfny Bieg w Parku Śląskim odbył się już po raz szósty. – Rozmawiałem z wieloma uczestnikami. Wszyscy są bardzo zadowoleni i wszystkim ta formuła bardzo się podoba. Na pewno jest warta kontynuowania – podkreśla August Jakubik, ultramnaratończyk, który pomaga w organizacji pakowych biegów. – Normalnie rywalizujemy na trasach o najlepszy czas. Tu jest pełna rekreacja i pełny luz. To również ma swój urok.
Trasę najszybciej pokonali Klaudia Radziwończyk i Adam Łasut. W kategorii najlepsze przebranie wygrała Agnieszka Ochman, która przebrała się za… zakonnicę. – Znalazłam ten strój w szafie. Już rok temu chciałem go wykorzystać, ale miał mnóstwo dziur – mówi. – Jestem stałą uczestniczką parkowych biegów. Ten jest doskonałą zabawą.
