Marszałek Wojciech Saługa: O frekwencję jestem spokojny

2018-03-16

Na temat meczu Polska – Korea Południowa, który już 27 marca odbędzie się na Stadionie Śląskim rozmawiamy z Wojciechem Saługą, marszałkiem województwa śląskiego.

– Prawie 9 lat tęskniliśmy za powrotem piłkarskiej reprezentacji kraju na Stadion Śląski (ostatni mecz – eliminacje MŚ – przegrana ze Słowacją 0:1 – przyp. red.). W tym czasie byliśmy świadkami wzlotów i upadków przy modernizacji dawnego Kotła Czarownic. Warto było czekać?
– Chyba najlepszej odpowiedzi na to pytanie udzielili najznakomitsi polscy lekkoatleci, którzy jako jedni z pierwszych mieli okazję podziwiać zmodernizowany Stadion Śląski. Byli w szoku i raczej z niedowierzaniem na wszystko patrzyli. Adam Kszczot, nasz wielokrotny medalista mistrzostw Europy i Świata, powiedział wprost: Stadion Śląski z powodzeniem może konkurować z najlepszymi arenami Starego Kontynentu, z Londynem czy Zurychem. Możliwości obiektu są nieograniczone. Rzecz jasna każdy, kto pomyśli o Stadionie Śląskim, skojarzy piłkę nożną. Za chwilę wraca tutaj nasza reprezentacja. Ale dzięki modernizacji Stadionu Śląskiego, Polska ma wreszcie obiekt lekkoatletyczny z prawdziwego zdarzenia, gdzie rywalizować będą najlepsi zawodnicy w kraju, a niebawem – o czym jestem przekonany – z Europy i całego świata. To nie wszystko. Stadion, to również możliwość umiejscawiania tutaj mety biegów maratońskich. Podobnie rzecz się ma z rajdami samochodowymi. Od lat jedną z wizytówek Śląskiego były też koncerty. W tej dziedzinie także wracamy z mocnym akcentem i już teraz zapraszam na koncert Guns N” Roses, który zaplanowano na 9 lipca.

– Malkontenci mogliby stwierdzić, że przy dzisiejszej klasie polskiej reprezentacji piłkarskiej, wybór azjatyckiego przeciwnika na powrót wielkiej piłki na Stadion Śląski, nie był najlepszym pomysłem…
– Absolutnie nie zgadzam się z taką argumentacją. I to nie kwestia emocji, a faktów. Pewnie nie wszyscy wiedzą, ale nasz kraj jeszcze nigdy z Koreą Południowa w piłkę nożną nie wygrał. Rywalizowaliśmy raptem dwa razy. Raz był remis, raz musieliśmy uznać wyższość przeciwników. Warto byłoby ten bilans poprawić. Druga sprawa, to okres przygotowań polskich piłkarzy do zbliżającego się wielkimi krokami rosyjskiego mundialu. Trzeba zauważyć, że w grupie nie będziemy rywalizować z żadnym przeciwnikiem z Europy (gramy z Japonią, Senegalem i Kolumbią – przyp. red.). Stąd PZPN już wcześniej planował organizację meczów towarzyskich z bardziej dla nas egzotycznymi rywalami. Koreańczycy są idealnym wyborem.

– A nie boi się pan, że marcowa aura zniechęci jednak do odwiedzania Stadionu Śląskiego i podczas potyczki z Koreą Płd. trybuny mogą świecić pustkami?
– O to, że akurat kto jak kto, ale śląska publiczność dopisze – jestem całkowicie spokojny. My mamy sport i kibicowanie we krwi. A do Stadionu Śląskiego niesamowity sentyment. Wreszcie marcowa potyczka będzie jedną z ostatnich okazji, by podziwiać najlepszych polskich piłkarzy przed ich wyjazdem do Soczi, gdzie zdecydowali się zorganizować swój mundialowy obóz.

Czytaj również

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej na ten temat...